Celebrując chwilę słońca na balkonie, pijąc kawę, snując różne podróże w myślach - bo przecież wszyscy siedzimy w domu prawda? - wibracją do rzeczywistego świata przywrócił mnie zegarek. Tak tak, mój zegarek tak potrafi, że jak ktoś do mnie pisze to on wie o tym pierwszy. I kto mnie tak wyrwał z tej podróży? Karolina Bukowska, oznajmiając, że jest robota.
"Ulotne chwile łapię jak fotka", więc aby nie uleciały postanowiłam zapakować je w album. Dopiero co w przesyłce od Dżoaśki znalazłam piękną bazę albumową w kształcie aparatu. Nie mogłam jej nie użyć.
Wdech, wydech jeszcze kilka spojrzeń na kolaż Karoliny i wybrałam kolorystykę oraz ozdoby, które pasowały do mojej wizji.
Skrzący się shaker kawałkami szkła, którego broni motyl. A jak już jesteśmy przy skrzydłach, to właśnie skrzydło anioła, albo wróżki delikatnie muśnięte złotym woskiem. I inne roślinki, które urozmaiciły kompozycję z papierowych kwiatów.
Środek jest prosty. Bez dodatkowych zakładek, przegródek. Jedynie ozdobiony różnymi akcentami. Dbałam o to, by każde zdjęcie można było swobodnie wsunąć pod ozdoby. Postawiłam na papiery zaprojektowane przez Karolinę, które bardzo pasowały mi do Retro stylu jaki chciałam osiągnąć.
Czym tak fajnie pobrudziłam tekturki? Nowymi matowymi woskami od Finnabair. Wybrałam brązowy odcień. Te woski do barwienia tekturek są idealne. Nie moczą ich, łatwo nimi tekturkę pokryć i wyglądają świetnie. Pozostałe tekturki potraktowałam jedynie odrobiną brązowego tuszu.
Aleś to pięknie wszystko skomponowała!
OdpowiedzUsuń