hej,
raz, dwa ...
Raz, dwa, trzy próba mikrofonu :)
Pozwolę sobie wysnuć teorię, że prawie każdy z nas chciałby się poczuć jak bohater filmowy, pierwszoplanowa postać, na którą każdy zwraca uwagę. Stanąć w blasku fleszy, zagrać główną rolę, a potem móc to oglądać i wspominać... czyż jest ku temu lepsza okazja niż własny ślub ?
Otóż Młodzi poszli jeszcze o krok dalej i jako temat przewodni swojego wesela wybrali właśnie film ...
Nie widziałam innej opcji jak tą by w prezencie otrzymali boxa utrzymanego w klimacie filmowym :)
Z pomocą wyposażenia jego środka przyszła mi niezawodna Fabryka Weny i jej tekturki - na ściance pojawił się cytat, aparaty pomalowane tablicówką :), a całości dopełniały urocze mikro serduszka.
Ja jestem zadowolona z efektu końcowego, a co Wy o nim sądzicie?
Zapraszam na sporą dawkę zdjęć :)
Do pracy użyłam :
Inspirowałam dziś ja :
Dziękuję za uwagę :)
Klaps :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz