Mamy sanie!
Tylko Mikołaja brak.
Ale po co do takich sań Mikołaj. Same w sobie są świetną ozdobą.
Ile radości sprawia składanie takich tekturowych sanek. Można się poczuć jak mały modelarz. Ja swoje sanki pomediowałam. Zaczęłam od czarnego gesso, przez metaliczne farbki a na koniec całość rozbieliłam białym gesso. I zaczęło się ozdabianie. Jest mech i gaz i różne świąteczne gałązki. Jest też foamiranowa poisencja, która zdobi górną półeczkę. Do metalowego wiaderka włożyłam świeczkę, by sanie mogły budować świąteczny nastrój. I szyszki, dużo szyszek!
Ho Ho Ho!
zapraszam po saneczku tutaj:
Pozdrawiam świątecznie,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz